PGR2021

Ultra

Najdłuższy dystans, który przejechałem kiedykolwiek na rowerze wyniósł pewnie około 30 km. Nigdy rower nie kojarzył mi się ze sportem, trudno było mi też zrozumieć wydawanie nieprzyzwoitych, w mojej ocenie, kwot na rower i jego osprzęt, podczas gdy można kupić „przyzwoity” za 1000 zł.

Tak było do czasu, kiedy Paweł rzucił pomysł jeżdżenia po szosie. Od słowa do słowa zamieniłem swój rozklekotany rower „miejski” na szosowy Triban 500 z Decathlonu. Nie upłynęło dużo czasu, gdy padł kolejny pomysł: Wisla1200. Wisła 1200 to ultramaraton rowerowy od źródeł Wisły do jej ujścia. W sumie 1200 km do pokonania w ciągu nie dłużej niż 180 h. Jest to matematycznie 160 km dziennie przez 7,5 dnia, 20% startujących zwykle nie dojeżdża do mety.

Zapisy na lipcowy wyścig planowane były na 1 listopada i przekładane kilka razy ze względu na bardzo duże zainteresowanie i wynikające z tego problemy techniczne ze stroną internetową. Najwyraźniej nikt z organizatorów nie spodziewał się tak dużej popularności. Koniec końców zapisy odbyły się 2 listopada około godziny 18:00 i skończyły po 24 minutach – podobno, bo nie sposób było dostać się na stronę i żadnemu z nas nie udało się zapisać.

Wisła1200

Jeżeli nie Wisła, to coś innego, zdecydowaliśmy. Ten sam organizator prowadzi również wyścig Pomorska500’tka, do którego zapisy miały rozpocząć się dzień później. Tym razem Pawłowi udało się zapisać, ale mi już nie. Być może będzie druga tura zapisów, ale kiedy? nie wiadomo.

Pomorska500

Po przejrzeniu listy imprez na forum podroze.info zaczęliśmy się zastanawiać nad Poland Gravel Race, czyli 540 km od Przemyśla do Schroniska Głodówka niedaleko Zakopanego, około 10 km przewyższeń z limitem czasu 80 godzin. Tutaj nie mieliśmy problemów z zapisaniem się, może dlatego, że Wisła ma lepszy marketing, a może dlatego, że mniej jest amatorów jazdy pod górkę przy wymagającym limicie czasowym. W każdym razie jedziemy!

PGR