Pakowanie

sprzęt

Wyścigi ultra zwykle wymagają zabrania ze sobą kilku kilogramów bagażu: narzędzia, zapasowe dętki, ubrania, jedzenie, czy kabelki i ładowarki do nawigacji i trackera. Większy bagaż do tej pory pakowałem do torby podsiodłowej 15l Geosmina. Takie rozwiązanie ma jednak wady. Pierwsza i dość szybko zauważalna, przynajmniej dla mnie, to dociążenie tyłu roweru przez co robi się on mniej stabilny, co szczególnie czuć przy jeździe bez trzymania kierownicy, czy prowadzeniu roweru pod górę i po nierównościach. Po drugie bez względu na to jak dokładnie mocowałem torbę zawsze po jakimś czasie pojawiał się lekki luz co skutkowało, wprawdzie niewielkim, ale irytującym ruszeniem się podsiodłówki na boki. Po trzecie wreszcie mój model nie ma wewnętrznego worka, więc przy każdym postoju na nocleg torbę musiałem w całości demontować, a rano ponownie montować – nie jest to wielce czasochłonne, ani skomplikowane, ale jednak przeszkadza.

Jeżeli ponownie miałbym wybierać torbę podsiodłową, kupiłbym model ze stelażem i wyjmowanym workiem. Nawet kusił mnie ten pomysł, tym bardziej, że w Decathlonie jest taki model w przystępnej cenie, ale problem obciążenia tyłu roweru pozostaje.

Geosminę zdecydowałem się wymienić na trójkątną 8l torbę na ramę, co z punktu widzenia wyważenia jest chyba najlepszym z możliwych rozwiązań. Brakujące 7l przestrzeni oraz bidony, dla których nie ma teraz miejsca, zastąpiłem plecakiem Thule 12l z 2,5 litrowym bukłakiem.

Czy ten zestaw się sprawdzi? Mam mieszane uczucia, nigdy nie jechałem z plecakiem dłuższych dystansów. Z drugiej strony nowy zestaw zastąpi mi również wysłużoną saszetkę biodrową Evoc, więc całość powinna być nieco lżejsza.